Zarówno jak obecnie chodzimy z tabletem w dłoni do szkoły, tak przed dziesiątkami czy też nawet setkami lat chodziło się z liczydłem. Jest to gadżet bardzo użyteczny, który obecnie zazwyczaj kończy już jako zabawka dla dzieciaków.
Im szybciej rozwijała się cywilizacja, tym bardziej rozkwitał
biznes, a im więcej tego typu transakcji dokonywano, to tym więcej można było stracić na pomyłce. Trzeba zatem było wspomóc się w liczeniu, choćby za pośrednictwem kamieni czy patyczków - takie wyjścia nie były jednak zbyt poręczne. Problem był niezależnie od
części świata, zatem wiele kultur trafiło na podobne rozwiązania (lub je od siebie zapożyczało). I Egipcjanie i Grecy albo Rzymianie lub zobacz też:
atrakcje dla dzieci Japończycy, a nawet
Słowianie, posiadali swoje liczydła. Korzystały one z różnorodnych systemów liczbowych, przykładowo z szesnastkowego czy dziesiętnego, ale w każdym przypadku dzieliły wszelkie idee: były przydatnymi sprzętami ułatwiającymi liczenie.
Kiedy w życiu młodych ludzi pojawia się dziecko, wtedy każde z nich staje się wielkim zwolennikiem fotograficznego aparatu oraz towarzyszy on im przy dowolnej okazji. Fotografują oni kroki, uśmiechy oraz wszystkie istotne chwile w życiu dziecka.
Żeby wykonać pamiętne fotografie naszego dziecka wystarczy wykorzystać dobrze światło i w odpowiedni sposób zaplanować sesję.
W Polsce każde dziecko zna liczydło słowiańskie. To taka zabawka, która śmiesznie grzechocze, wydaje się bardzo łatwa oraz jest używana do liczenia, jednak z której niewiele kto już umie korzystać. Ma ona 10 rzędów oraz każdy z nich posiada po 10 koralików. Jak z niej korzystać? Otóż zaraz się dowiemy. Do zilustrowania przykładów zastosujemy liczydło bardzo proste, gdyż mające jedynie pięć rzędów, ale zezwalające liczyć do 10 i niejako przy okazji udowadniające, że nie ma czegoś takiego jak nieprzydatne liczydło - nawet jeżeli to wyłącznie zabawka podstawy są takie, że liczydło przed sobą może być wykorzystywane do liczenia.